Prawie 60 proc. polskich firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw spotyka się z problemem niepłacących w terminie kontrahentów. Ponad połowa jest zmuszana akceptować dłuższe terminy płatności. Rynek wierzytelności systematycznie rośnie. Branża szykuje się jednak do zmian, nie tylko na szczeblu krajowym, lecz także na europejskim. Dla firm windykacyjnych konieczne jest również wdrażanie nowych technologii, usprawniających proces odzyskiwania należności – wskazuje Piotr Badowski, prezes Polskiego Związku Zarządzania Wierzytelnościami.
– Wzrost rynku zarządzania wierzytelnościami jest uzależniony od wzrostu gospodarczego. Każde wahnięcie w koniunkturze gospodarczej wpływa na to, że firmy zarządzające wierzytelnościami mają mniej lub więcej spraw, którymi się zajmują – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Badowski, prezes Polskiego Związku Zarządzania Wierzytelnościami.
Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych podaje, że na koniec III kwartału 2018 roku portfel wierzytelności w posiadaniu członków KPF sięgnął 76,4 mld złotych. To o 3,5 proc. więcej w skali kwartału i blisko 10 proc. więcej rdr. Liczba wierzytelności będących w zarządzaniu firm na koniec przekroczyła natomiast 12 mln – to o 5,9 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Łącznie od grudnia 2010 roku wartość obsługiwanych należności wzrosła niemal czterokrotnie.
Raport KPF i KRD „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” wskazuje, że III kwartał ubiegłego roku był piątym z rzędu, kiedy rósł poziom zatorów płatniczych w gospodarce. Z danych PZZW wynika, że problem z niepłacącymi terminowo kontrahentami ma nawet 60 proc. małych i średnich firm.
– Staramy się wspomagać gospodarkę, naszych kontrahentów w tym, aby udrażniać zatory płatnicze, tak by przedsiębiorstwa szybciej uzyskiwały zapłatę za swoje produkty i usługi. Czy będziemy mieć do czynienia z kryzysem gospodarczym w przyszłym roku? Mam nadzieję, że nie, ponieważ taki okres dla firm windykacyjnych nie jest okresem dobrym, dużo trudniej jest odzyskiwać należności – wskazuje Piotr Badowski.
Odzyskiwanie należności ułatwiają nowe technologie. Coraz więcej firm wykorzystuje systemy, które automatyzują wysyłkę wezwań do zapłaty czy te pozwalające przedsiębiorstwom windykacyjnym na zarządzanie sprawami klientów w jednym miejscu.
– Zmiany technologiczne to wyzwania, na których najwięcej możemy skorzystać, z drugiej strony, najtrudniej się do nich przygotować. Mamy do czynienia z szybkim postępem w wykorzystywaniu różnych narzędzi technologicznych. Już rozmawiamy o nowoczesnych technologiach takich jak sztuczna inteligencja. To tematy, które w tym roku będą na pewno bardzo istotne z punktu widzenia zarządzania wierzytelnościami – ocenia ekspert.
Wyzwaniem dla branży windykacyjnej jest też przygotowanie się do zapowiadanych zmian legislacyjnych. Jeszcze w pierwszej połowie 2019 roku ma zostać przyjęta nowelizacja pakietu ustaw dotyczących ograniczenia zatorów płatniczych. Nowe przepisy skrócą okres, w którym przedsiębiorca może zalegać z zapłatą – do 60 dni na uregulowanie zobowiązania przez dużego kontrahenta względem mniejszego podmiotu i 30 dni na zapłatę faktury na rzecz przedsiębiorstw w przypadku instytucji publicznych.
– W kolejnych latach będziemy mieli do czynienia z następnymi zmianami legislacyjnymi, także w skali całej Europy. Parlament Europejski pracuje nad przepisami o obrocie wierzytelnościami niezabezpieczonymi. Jest to bardzo istotna regulacja z punktu widzenia firm zarządzania wierzytelnościami –zapowiada Piotr Badowski. – Polska branża zarządzania wierzytelnościami bardzo szybko ewoluowała w ostatnich latach, jesteśmy dobrze rozwiniętym rynkiem. Musimy działać zgodnie z tymi zasadami, które są w całej Unii Europejskiej, i będziemy się do tego dobrze przygotowywać.