1/3 Ukraińców uciekających przed wojną zamierza zostać w Polsce przez co najmniej trzy lata. Potrzebny jest długofalowy plan integracji i działań pomocowych

0
202

Około 30 proc. wszystkich uchodźców wstępnie deklaruje chęć pozostania w Polsce na najbliższe trzy lata. Niektórzy po prostu nie mają dokąd wracać – mówi Artem Zozulia, prezes zarządu Fundacji Ukraina. Jak podkreśla, organizacje pozarządowe nie są w stanie dalej same dźwigać organizacyjnego i finansowego ciężaru, jaki wiąże się z pomocą ukraińskim uchodźcom. Potrzebne im są wsparcie i długofalowe plany działań pomocowych, m.in. w zakresie integracji w Polsce, rozpoczęciu pracy zarobkowej czy znalezieniu pomocy psychologicznej. Nieoceniony okazał się wkład ze strony biznesu. – Teraz wiadomo już, że przed nami jeszcze miesiące, jeśli nie lata tej nadzwyczajnej sytuacji. Dlatego musimy zacząć pomagać w innym trybie. Teraz jest czas na długofalowe działania systemowe – podkreśla Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający Unity Group i ekspert ITCorner.

Z ostatnich danych Straży Granicznej wynika, że od 24 lutego br. – czyli od rosyjskiej napaści na Ukrainę i wybuchu wojny w tym kraju – do 9 maja br. granicę polsko-ukraińską przekroczyło już 3,26 mln osób. Polska jest od początku głównym kierunkiem wojennego exodusu, a zdecydowana większość uchodźców – ze względu na bliskość kulturową i geograficzną – zamierza w niej zostać.

Potrzebujemy długofalowych rozwiązań w zakresie adaptacji uchodźców, edukacji i usamodzielniania. Są to m.in. kursy językowe, projekty edukacji dzieci czy działania integracyjne, żeby zapobiec konfliktom, a także sytuacjom, które mogą być tak samo trudne i niezrozumiałe dla Polaków jako grupy przyjmującej, jak i dla Ukraińców, np. ze względu na różnice kulturowe czy ogromny stres, z którym muszą się zmagać uchodźcy. Zapotrzebowanie na psychologów będzie ogromne jeszcze przez co najmniej kolejny rok, ale widzimy też rosnące problemy w zakresie edukacji czy zdrowia. Dlatego są potrzebne przemyślane, stabilne działania w długim horyzoncie czasowym, które będą skoordynowane, a jednocześnie wspierane finansowo – mówi Artem Zozulia.

Jak podkreśla, już na samym początku wojny w Ukrainie w pomoc – zarówno uchodźcom przybywającym do Polski, jak i tym, którzy zostali w ogarniętym wojną kraju – szeroko włączyła się ogromna grupa ludzi złożona z organizacji pozarządowych, samorządów, biznesu oraz ludzi podejmujących własne, spontaniczne inicjatywy wynikające z potrzeby serca. Jednak skala potrzeb ciągle rośnie i już przekracza możliwości niosących pomoc, dlatego w tej chwili sytuacja wymaga, aby scentralizować i skoordynować tę pomoc oraz podjąć działania w długofalowej perspektywie – chociażby po to, żeby zintegrować Ukraińców w Polsce i pomóc im wejść na rynek pracy.

  Producenci świń i tytoniu mogą się ubiegać o pomoc finansową z tytułu niezapłaconych faktur. ARiMR przyjmuje wnioski do 14 sierpnia

– Organizacje pozarządowe realizują szereg inicjatyw na rzecz wsparcia Ukrainy. Z jednej strony są to zbiórki i logistyka, dowóz niezbędnych rzeczy do Ukrainy, ale też wsparcie uchodźców ukraińskich na terenie Polski, ich bieżących potrzeb życiowych, edukacyjnych czy integracyjnych etc. Zapotrzebowanie na tę pomoc jest obecnie o wiele większe niż możliwości organizacji pozarządowych i samorządów – mówi prezes zarządu Fundacji Ukraina. – Obecnie potrzebujemy mądrego pomagania, strategicznych działań i planów na kolejne miesiące lub lata. Są one niezbędne dla procesów dialogu i integracji Ukraińców i Polaków, tutaj na miejscu.

Artem Zozulia podkreśla też, że mimo najszczerszych chęci organizacje pozarządowe nie są w stanie same udźwignąć organizacyjnego i finansowego ciężaru, jaki wiąże się z pomocą ukraińskim uchodźcom. Sytuacja jest bezprecedensowa i jest to po prostu ponad ich siły. Tu nieocenione okazało się wsparcie ze strony samorządów, biznesu i prywatnych firm.

Potrzebujemy wsparcia od partnerów biznesowych, od samorządów i ministerstw, żeby wspólnie koordynować działania. Mając bliski kontakt z uchodźcami, znamy dobrze ich potrzeby i możemy sygnalizować, co i gdzie jest niezbędne. Z drugiej strony posiadamy konieczny know-how, ale bez pomocy np. samorządów lokalnych nie możemy dotrzeć do odległych miejscowości, które leżą poza większymi miastami. Dlatego – mówimy o tym głośno – potrzebujemy dofinansowania, partnerstwa i pomocy. Wówczas będziemy mogli nadal skutecznie pomagać ludziom, którzy uciekli – czasami z jednym plecakiem  z kraju ogarniętego wojną i w wielu przypadkach nie mają już do czego wracać – tłumaczy prezes zarządu Fundacji Ukraina.

– Już od pierwszych dni wojny bardzo szeroko angażowaliśmy się jako społeczeństwo w pomoc Ukrainie. Organizowaliśmy wsparcie nie tylko w strukturach firm, ale także w ramach indywidualnych akcji. Ta pomoc na początku była naturalnym ludzkim odruchem serca, bardzo szybka i bardzo potrzebna. I tak było przez pierwsze dwa miesiące. Obecnie wiadomo już, że przed nami jeszcze miesiące, jeśli nie lata tej dotychczas niespotykanej sytuacji. Dlatego musimy zacząć pomagać w innym trybie, który nie wymaga nadzwyczajnego wysiłku i obciążenia w krótkim czasie, ale jest codziennym, powtarzalnym procesem, częścią naszej nowej rzeczywistości. Pomaganie w długim horyzoncie czasowym wymaga przemyślenia oraz systemowego ułożenia, nie powinno nas aż tak obciążać, bo przez kolejne lata po prostu nie damy rady tego udźwignąć. Teraz jest czas na działania długofalowe – dodaje Grzegorz Rudno-Rudziński, partner zarządzający Unity Group i ekspert ITCorner.

  Programy inwestycji publicznych będą najważniejsze w walce z kryzysem. Pandemia wstrzymała część inwestycji, ale firmy budowlane nie mają przestojów

Branża IT była jednym z pierwszych sektorów polskiego biznesu, który przyszedł z pomocą Ukrainie. W ramach inicjatywy „Polskie IT dla Ukrainy” firmy i organizacje z tego sektora zapewniły m.in. wsparcie techniczne  produkty i usługi usprawniające działania wolontariuszy czy organizację transportu obywateli Ukrainy.

– Wykorzystaliśmy nasze kompetencje w organizacji, prowadzeniu projektów oraz dostarczaniu systemów IT – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński. – Dla przykładu zaprojektowaliśmy i wdrożyliśmy dla Fundacji Ukraina cały proces wysyłania darów. Wcześniej fundacja nie robiła tego na tak dużą skalę przejście z modelu wysyłania jednej ciężarówki z pomocą miesięcznie na wysyłanie ciężarówki dziennie było wyzwaniem, które wymagało nowego systemu IT, ułożenia całego procesu, w tym m.in. znalezienia magazynu.

Jak wskazuje, w tej chwili branża zapewnia uchodźcom z Ukrainy m.in. pomoc w odnalezieniu się na polskim rynku pracy. Część firm oferuje im bezpłatne kursy programistyczne, aby umożliwić zdobycie nowej profesji i podjęcie pracy zarobkowej.

– Organizujemy kursy przygotowujące do pracy w IT, nawiązujemy współpracę i pomagamy firmom z Ukrainy, które tam na miejscu nie mają warunków do prowadzenia działalności. Sami też zatrudniamy ludzi z Ukrainy, wspieramy w nauce języków, aby ułatwić im odnalezienie się w naszym kraju – mówi partner zarządzający Unity Group i ekspert ITCorner. – Trzeba też docenić to, z jakimi inicjatywami przychodzą do zarządu nasi koledzy i koleżanki, rezygnują np. z prezentów jubileuszowych i innych benefitów na rzecz wsparcia dla Ukraińców. Wiele biur z branży IT zostało przearanżowanych na tymczasowe lokale mieszkalne dla uchodźców.

Kolejną inicjatywą pomocową w nadchodzącym czasie jest event charytatywny Unity4Ukraine, który odbędzie się 20 maja br. w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie. Podczas zainicjowanego przez Unity Group i Fundację Ukraina wydarzenia prowadzona będzie aukcja charytatywna dzieł ukraińskich i polskich artystów połączona ze zbiórką funduszy na rzecz Fundacji. Wszelkie zebrane środki zostaną przekazane na działania wspierające aklimatyzację rodzin ukraińskich w Polsce i inne cele pomocowe. Miasto Kraków zostało partnerem wydarzenia.

  Polacy błyskawicznie przyswajają finansowe innowacje. Ponad połowa oczekuje, że w ciągu 10 lat będzie płacić za pomocą skanu tęczówki czy twarzy

Grzegorz Rudno-Rudziński podkreśla również, że skala potrzeb jest coraz większa i wymaga nie tylko długofalowego planu, ale i solidarnego wsparcia ze strony wszystkich sektorów gospodarki. Nadzór nad działaniami pomocowymi powinien jednak należeć do wyspecjalizowanych organizacji pomocowych, które są najbliżej uchodźców oraz najlepiej znają ich problemy i bieżące potrzeby.

– Obecnie powinniśmy skupić się na pomocy tym, którzy specjalizują się w pomocy innym, czyli organizacjom pozarządowym. W szeregach NGO-sów są ludzie, którzy przez ostatnich kilka tygodni pracowali na 300 proc. normy i teraz potrzebują dodatkowych rąk do pracy i dodatkowych środków, które pozwolą im sprawnie i skutecznie dotrzeć ze wsparciem w perspektywie nie tylko kolejnych miesięcy, ale nawet lat – mówi partner zarządzający Unity Group i ekspert ITCorner.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/13-ukraicow,p1405087036